Duchowość Maryjna
W codzienności chrześcijańskiej, na oznaczenie wewnętrznej orientacji wierzącego, używa się pojęcia nabożeństwa czy pobożności. Określa się tym, że dany człowiek ma np. szczególne nabożeństwo do Eucharystii, Najświętszego Sakramentu, Bożego miłosierdzia czy Matki Bożej. Oznacza to, że często wypełnia praktyki związane z określonym kultem. Praktykowanie nabożeństwa, połączone z wypełnianiem ewangelicznego prawa miłości, wytwarza odpowiednią stałą postawę religijno-duchową wobec Boga i Jego tajemnic, a także i wobec innych ludzi. Postawę tę określa się mianem pobożności. Trwałym owocem, a także fundamentem pobożności są cnoty wiary, nadziei i miłości (cnoty teologalne), a także cnoty (postawy) moralne, otwarte na nieustanne działanie Ducha Świętego. O tym mówi św. Paweł w zachęcaniu do budowy i rozwoju człowieka duchowego (pneumatikos – 1 Kor 2, 10-16). Ostatecznie, jak mówi tenże Apostoł, owocem ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5, 22-23). To bogactwo wewnętrzne chrześcijanin nieustannie strzeże, pomnaża i rozdaje jako rodzaj fundamentalnej ewangelizacji. Którzy chcą należeć do Chrystusa Jezusa, czyli pragną być ludźmi duchowymi, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy (Ga 5, 24-25).
Gdy odczytujemy te cudowne propozycje Ewangelii co do możliwości wzrastania du-chowego, nasz duchowy wzrok kierujemy na Maryję. Najpierw dlatego, że to Ona w doskonałej pełni jest człowiekiem duchowym, pełna łaski, ogarnięta miłością Ducha Bożego. To, co pisze św. Paweł, odkrywając prawdziwe powołanie człowieka, jego możliwości ofiarowane w łasce zbawienia, zostało dane w pełni czasu Maryi, przez którą między ludzi w naturze ludzkiej ukazał się Syn Boży. Kiedy próbujemy określić charakter jej duchowości, możemy najpierw powiedzieć, że jest w pełni ewangeliczny: zawiera całą Ewangelię. Zaś fundamentem tej duchowości i jej owocem jest słuchanie i wypełnianie słów Bożych. Zanim Piotr, Paweł, Jan czy inni apostołowie będą przekazywali orędzie zbawienia, od Niej pobiorą naukę słuchania. Słuchanie bowiem i wypełnianie Bożej woli wymaga poddania się całkowicie Duchowi Świętemu. Słuchanie opiera się na całkowitym zawierzeniu, na otwarciu się na nową, nieznaną nadzieję, wymaga wielkiej miłości do przepowiadającego Boga, który jest miłością. Słuchanie i wypełnianie woli Bożej było u Niej koniecznością życia, co potwierdził sam Jezus Chrystus: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło (J 4, 34). Fundamentem duchowości Maryjnej jest więc nade wszystko słuchanie, zachowywanie i rozważanie słów i zdarzeń Bożych w sercu na Jej wzór. Praktycznie zaś, to modlitwa wolą Bożą, objawioną w Piśmie Świętym, odczyta w Kościele.
Swoim przykładem Maryja potwierdza wartość życia całkowicie oddanego w Bogu. A jest nim postanowione dziewictwo, jest nim przyjęte macierzyństwo i troska o rozwój i wychowanie potomka, jest nim niesienie pomocy Elżbiecie, jest posługa na weselu w Kanie, jest współcierpienie na Golgocie, jest trwanie we wspólnocie Kościoła podejmującego wielką misję po Zielonych Świętach. Naśladowanie Maryi nieustannie przywraca pojęcie służebności, służby jako sposóbu odnowy życia jednostek i wspólnot. Nie jest to jednak dowolne odkrywanie podniet duchowych i według nich podejmowanie pewnych działań. W Kościele sposób życia i bycia określa sam Pan Jezus. Do sług w Kanie Maryja powiedziała, że mają zaradzić brakom według wskazań Chrystusa. Posłuchali Maryi i wypełnili to, co im Jezus przykazał. Stało się dobre wino, uratowano honor młodego pana i – co tutaj ważne – uczniowie uwierzyli Jezusowi. Duchowość Maryi to służebność kierowana przez Ewangelię.
U Elżbiety Maryja podjęła posługę w zwyczajnym domu. A prace domowe, te proste i codziennie powtarzane, są tak bardzo czasochłonne, a przy tym niezauważalne i niedoceniane. Maryja jednak przybyła specjalnie tylko w tym celu, aby Elżbieta i Zachariasz zostali odciążeni i wsparci w zaistniałej niespodziance oczekiwanych narodzin dziecka. Ileż tu jest dobrych myśli w podejmowaniu pomocy w realizacji powołania macierzyńskiego. A do tego, te czynności Maryja splotła z modlitwą uwielbienia, z Magnificat. Dłonie wyciągnięte do Boga, a równocześnie sprzątające i dzielące chleb; usta wypowiadające chwałę Boga i Jego miłosierdzia, a także uciszające niepokój domowników. Tu jest jądro duchowości Maryjnej, życie czynne i życie modlitwy to jedno życie.
W życiorysie św. Jadwigi Królowej (1373-1399) czytamy, że swoje trwanie przy Ukrzyżowanym Mistrzu na modlitwie i posługiwanie Mu w działalności praktycznej chciała wypełniać na podobieństwo Marty i Marii. Dlatego poleciła umieścić w Psałterzu i na polichromiach zdobiących ściany Jej pokoi na Kurzej Stopce (na Wawelu) monogram tychże niewiast ewangelicznych – splecione dwie litery M. Lecz wiadomo, że i świątobliwi chrześcijanie nie zawsze od razu mogą się łatwo pogodzić, zwłaszcza gdy są 'święcie' przekonani o swojej własnej 'świętej racji'. I kiedy ten konflikt narasta i nie widać pozytywnego rozwiązania, należy wezwać na pomoc inną Niewiastę: Maryję i Jej się polecić i prosić o pomoc. Dlatego też są biografowie tłumaczący, że ten święty monogram może oznaczać splecenie pierwszych liter z hasła: mancipium Mariae, tj. służebnica Maryi, jaką bez wątpienia czuła się święta Królowa z Wawelu. A więc i jedno i drugie znaczenie tego monogramu będzie pomocne w naszych spotkaniach z Panem. Słowa Marty do Marii: Pan jest i woła cię będą odzywać się nieustannie w pośrodku naszych serc, a odpowiedź powinna być zawsze taka sama jak w Ewangelii: Skoro Maria to usłyszała, wstała i szybko udała się do Niego. Zaś Maryja im dopowie, jak do sług w Kanie: cokolwiek wam powie, czyńcie (por. J 2, 5).
Czy wyczerpaliśmy naukę o duchowości Maryi? Raczej zaczęliśmy czytać pierwszą stronę z wielkiej księgi, której stron trudno zliczyć, z księgi nieustannie zapisywanej, a która została zatytułowana przez Nią samą: Oto Ja służebnica Pańska ...